"Zamek Królowej Jadwigi"
Na cyplu wyniosłego wzgórza, schodzącego stromo w dół ku rzece Ropie, stał kiedyś w Kunowej zamek zbudowany z kamienia, całkiem dobrze murami opatrzony i przyzwoicie utrzymany. Od reszty wzgórza odcięty był przekopem, przez który przechodziła droga do Kunowej. Na Ropie zbudowano też sztuczny bród, tak by o każdej porze roku, niezależnie od stanu wody, można było przez rzekę przyjechać z jednej strony na drugą. Bo po prawdzie prowadziła tędy droga z południa na północ, z Osobnicy do Liwocza. Droga była podobno całkiem przyzwoita, rzec można – królewski gościniec, szeroki na dziesięć łokci.
Królowa Jadwiga często gościła na zamku, bo gdy tylko bawiła w Bieczu, czy to sama, czy z mężem swoim, królem Władysławem Jagiełłą, chętnie odwiedzała zamek w Kunowej. No cóż, miejsce to było szczególnie urokliwe i spodobało się jej zapewne. Król w Bieczu przebywał aż szesnaście razy, królowa zapewne dużo więcej, bo kiedy nie zajmowały ją już sprawy wagi państwowej, bo tymi zajmował się Jagiełło, miała więcej czasu na podróże. W tamtym czasie było we zwyczaju, że królowa miała do swojej wyłącznej dyspozycji dochody z wielu miast i wsi i jednocześnie co najmniej kilka zamków w różnych częściach polskiego królestwa. Podobno także do niej należały zamek w pobliskim Lisowie i zamek Liwocz.
Królowa Jadwiga w Bieczu ufundowała szpital, czyli dom ubogich, będący przytułkiem dla starców, osób samotnych i sierot. Po jej przedwczesnej śmierci zamek w Kunowej otrzymała druga żona Jagiełły – Anna Cylejska, wnuczka Kazimierza Wielkiego, z którą król zaręczył się w Bieczu. Przez krótki czas i ona była panią tego zamku. Potem dwie następne królowe, żony Jagiełły, jako oprawę dostały zamek w Sanoku. Królowa Sońka, czyli Zofia, czwarta żona Jagiełły przez kilka lat tam nawet mieszkała.
Co się stało potem z tym zamkiem królowej Jadwigi w Kunowej, nikt nie wie, bo żadnej z dziejopisów o nim już później nie wspominał. Przecież musiał jednak zostać w którymś z nieprzyjacielskich napadów zniszczony, skoro nie pozostał tu nawet kamień na kamieniu, tylko trochę głębie w ziemi chłopi przez jakiś czas cegły znakomicie wypalone wykopywali.
Źródło: "Legendy łemkowskiego Beskidu" Andrzej Potocki
Wydawnictwu LIBRA www.libra.pl
Wydanie drugie, rozszerzone i uzupełnione Rzeszów 2009
ISBN 978-83-89183-28-6